Zamów najnowsze wydanie magazynu EVO
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Skoro coś jest bezkonkurencyjne, to z reguły klasyfikujemy go jako najlepszego. Jaguar jest przykładem innego rodzaju bezkonkurencyjności.
Owszem, ciągle pozostaje wszechstronnym (choć są lepsi), wygodnym (choć są lepsi), bogato wyposażonym (choć są lepsi) i nowoczesnym (choć są lepsi) SUV-em, charakteryzującym się jednak atrybutem, jakiego żadne inne auto tego segmentu nie posiada - piekielne V8 z kompresorem, które brzmi tak, jak samochody sprzed przynajmniej dekady. Pozbawione łagodzących zabiegów, które w teorii mają dbać o błogie życie zwierzątek.
F-Pace SVR to jeden z najlepszych SUV-ów do jazdy. Może nie tak perfekcyjny jak Porsche Cayenne Turbo GT, ale dzięki temu jeszcze bardziej charakterny. Silnik buduje legendę tego auta - co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Bez tej jednostki napędowej F-Pace jest raczej przeciętnym samochodem rodzinnym, w odmianie SVR jednak staje na poziomie… Lamborghini Urusa. “Jak to?!” - zawołacie. Odkładając parametry na bok (choć tych Jaguar nie ma co się wstydzić), F-Pace po prostu serwuje taką dawkę emocji, że choćby najbardziej żółty z żółtych Urus po prostu ma problemy, bo choć też ma V8-kę i znakomity rodowód, to jakoś gubi się w tej potędze, jaką Włosi sprzedają na papierze.
Niestety. To w zasadzie ostatni rok sprzedaży brytyjskiego SUV-a z tym silnikiem (zniknie też z innych modeli JLR). Jest to świetna okazja, żeby jeszcze zdążyć kupić auto, któremu w zasadzie niczego nie brakuje w aspekcie codziennych wygód, systemów i udogodnień, ale jednocześnie potrafiące pokazać co znaczy pełnoprawny sportowy SUV. Bez nadmiaru nadgorliwych wspomagaczy, elektronicznych nianiek i ciągle ganiących za “nie wzorową” jazdę asystentów. W SVR to Ty jesteś królem, od momentu kliknięcia guzika uruchamiającego doładowane V8.
To 5-litrowa jednostka generująca 550 KM i 700 Nm - potężna dawka energii, choć powoli przyzwyczajamy się do takich wartości. No właśnie - w Jaguarze nie chodzi o wspinanie się na wyżyny możliwości, a o to, w jaki sposób potrafi zaserwować świetne właściwości zadowalające już w teorii. Reakcja na gaz, żywiołowość i ogólna charakterystyka to coś, za czym będziemy w przyszłym roku tęsknić. Następca jednostki napędowej - 4.4 V8 z podwójnym doładowaniem, zapożyczone z BMW - ma w zasadzie te same osiągi, zbliżone zużycie paliwa, ale znacznie mniej interesujący dźwięk i charakter. Z pewnością będzie jednak łatwiejszy w modernizacjach i prostszy w serwisowaniu, z uwagi na występowanie silnika w tak wielu autach.
Emocje sporo kosztują. O cenie zakupu - za moment. Mówimy też o zużyciu paliwa, które nie jest niskie, choć uwzględniając sporą masę, napęd obu osi i charakterystykę silnika o dużej pojemności (z kompresorem), to może i wcale nie jest tak źle? W mieście samochód spokojnie zużywa między 16 a 22 litry (w zależności od wagi stopy). W trasie - od 8 do 13 litrów, warunkując rezultat rodzajem drogi i średnią prędkością. Wskazane widełki to od drogi międzymiastowej po autostradę.
Na uznanie zasługuje też jakość wykończenia i świetne fotele. Wyglądają genialnie, są wygodne na co dzień i nieźle wspierają w zakrętach, zwłaszcza jak na SUV-a. Irytuje nieco część elementów obsługi układu klimatyzacji zlokalizowanych na centralnym panelu, pod dotykowym ekranem. Drażni to zwłaszcza dlatego, że po jego bokach zlokalizowano świetne, klasyczne pokrętła z cyfrowym wskazaniem, które dodatkowo obsługują podgrzewanie i wentylację foteli. Zegary główne także są cyfrowe, ale mają “analogowy” motyw i są do bólu czytelne. Wstawki z alcantary to świetny wygląd i poczucie jakości, a co do spasowania nie można mieć większych zastrzeżeń, choć zdarzają się plastiki nieco słabszej jakości.
Pora na ceny. F-Pace’a SVR osiągającego setkę w 4 sekundy dziś kupicie już wyłącznie w edycji żegnającej jednostkę 5.0 V8 S/C (nazwano ją 575 Edition - tak, tak - liczba ta nie jest przypadkiem i oznacza jeszcze wyższą moc). Oznacza to nie tylko wydajniejszy silnik (i sprint rzekomo równy 3,8 s), ale i… wyższą cenę. Jeszcze kilka miesięcy temu cennik startował od 612 000 zł, dziś za mocnego SUV-a z kotem w logo trzeba zapłacić 639 000 zł. Plusem jednak jest to, że SVR jest na tyle bogato wyposażony, że trudno opcjami przebić tu barierę 700 tys. zł. Wśród rywali znajduje się w zasadzie chyba tylko Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio i BMW X3 M Competition, ale tak naprawdę tylko włoski konkurent ma tu rację bytu, bo jak mało kiedy w grę wchodzą wyłącznie czyste emocje.
Już dziś możesz zamówić nowy numer lub prenumeratę magazynu EVO. Magazyn jest również dostępny w najlepszych salonach prasowych.
Ustępująca zima sprzyja planowaniu motoryzacyjnych eskapad. Dokąd zabierzemy Was w tym roku?
Czy testowanie i recenzowanie nowych modeli samochodów to praca marzeń? A może praca jak każda inna? Pora spojrzeć na życie redaktora EVO od kuchni.
Podstawowy Mercedes-AMG GT 43 ma pod maską dwulitrowe serce o mocy 422 KM.
Elektryczny Taycan przeszedł kurację w dziale GT. Efekt to najmocniejsze seryjne Porsche w historii.
Popularne modele Cupry - Formentor i Leon - przeszły rozszerzony lifting designu, wnętrza i napędu.
Limitowany do 20 sztuk Bentley Bentayga Apex Edition dostał w standardzie 22-calowe karbonowe felgi.
Przejechaliśmy się nowym Porsche Macan w dwóch wersjach: podstawowej i Turbo o mocy 639 KM.
Unikatowy, torowy Lotus Evija X okrążył Północną Pętlę Nürburgringu w czasie 6:24,047.
W sierpniu pierwsi brytyjscy klienci odbiorą kluczyki do elektrycznych roadsterów MG Cyberster.
OCTA będzie najszybszym i najdzielniejszym w terenie Defenderem w historii.
Ustępująca zima sprzyja planowaniu motoryzacyjnych eskapad. Dokąd zabierzemy Was w tym roku?
Druga generacja Modelu 3 Performance ma tak dobre osiągi, że w przyszłości może konkurować z BMW M3.
Czy testowanie i recenzowanie nowych modeli samochodów to praca marzeń? A może praca jak każda inna? Pora spojrzeć na życie redaktora EVO od kuchni.
Jeszcze w tym roku w salonach Lamborghini zawita Urus SE z napędem plug-in o mocy 800 KM.
Po latach zapowiedzi wreszcie jest - klasa G z napędem elektrycznym w swojej finalnej formie.
Seria 4 w wersji Gran Coupe oraz elektryczne i4 przeszły niewielkie odświeżenie designu i wnętrza.